środa, 18 grudnia 2013

rozdział 4

'Idę przez park . Szczęśliwa i uśmiechnięta ponieważ wiem że idę się spotkać z wyjątkową dla mnie osobą  . Z mamą  . Nagle widzie swoją rodzicielkę po drugiej stronie ulicy macha to mnie i posyła mi swój najpiękniejszy uśmiech . Robię te same gesty co ona . Widzie że na pasach jest zielone światło.     Przywołuję mamę gestem uśmiechając się szeroko . Dostrzegam wiele osób na chodniku śpieszących się oraz uśmiechniętych ponieważ wiedzą że zaraz spotkają się z najbliższymi . Ulica jest pusta . Nagle zauważam szybki przejeżdżający samochód oraz pisk ludzi . Odwracając się ujrzałam leżącą  kobietę na chodniku w ogół niej pełno osób chce przedostać się to niej a gdy ujrzałam jej twarz rozpoznałam swoją matkę . To oczy napłynęły mi łzy . Odeprało mi mowę . Mogłam tylko wydobyć z siebie głośny pisk . Upadając na kolana chwyciłam jej twarz i położyłam na kolana . Moje słone łzy spływały mi po policzkach . 
- Niech ktoś wezwie pogotowie ! NIECH KTOŚ WEZWIE POGOTOWIE ! NIECH KTOŚ WEZWIE  POGOTOWIE TO JASNEJ CHOLERY !!  Proszę.. proszę... '


-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA - Gwałtownie się podniosłam.. Miałam mocne bicie serca, duszność i nierówne oddychanie . Po moich policzkach spływała słona ciecz . ' cholera znowu mi się śniło' pomyślałam sobie.
Nagle drzwi to mojego pokoju zostały gwałtownie otwarte . Stał w nich Louis już ubrany .
- Bells znowu ten koszmar ? - zapytał się mnie po czym usiadł na łóżku przyciągając mnie to siebie i ciasno przytulając . Czułam jego rękę na moich włosach oraz na plecach.
- Louis to było rzeczywiście.. byłam przy tym i nic nie mogłam zrobić.. To moja wina . - Zaczęłam płakać jeszcze bardziej po wypowiedzeniu tych słów . Na co Lou jeszcze bardziej mnie to siebie przytulił .
- Zrozum to nie była twoja wina . Winę ponoś ten cholerny kierowca . Ty nic nie mogłaś zrobić . Pech chciał że to się stało na twoich oczach . Ale zrozum to w końcu nie mogłaś tego przewidzieć.. Nikt nie mógł . Wiem że jest ci ciężko.. ale minęły już trzy lata a ty nadal masz te koszmary . - powiedział nie spokojem i spoglądając się na mnie . W jego oczach widziałam miłość braterską , smutek i tęsknotę .- A teraz czeka cię dzień w nowej szkole.. więc wstawaj i zacznij się szykować abyś wraz z Eleanor były najpiękniejszymi dziewczynami na świecie . O i chłopaki są już godowi . - Uwielbiam jego uśmiech którym mnie obdarowywał . Jego opuszki palców zdarł łzy na moich policzkach .
- Myślałam że i bez wyszykowania jesteśmy najpiękniejsze - mruknęłam w jego kierunku uśmiechając się lekko . Brat tylko zaśmiał się z moich słów i  zaczął kierować się to białych drewnianych drzwi .
- Nie łap mnie za słowa mała - puścił mi oczko - szykuj się ponieważ nie będziemy czekali - dodał na co się lekko zdziwiłam . Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem . Na szczęście zrozumiał o co mi chodź ponieważ dodał - Tak wiem jesteśmy Bad Boy's ale dyra zagroził że jeśli nadal będziemy lekceważyć szkołę wywali nas.. A wiesz liceum jest naszym królestwem . - zrobił minę ' czaisz ?'
- Jesteście głupi.. A teraz wyjdź muszę się przyszykować . - odpowiedziałam mu oraz wyganiając go na migi.


Stojąc przed lustrem oglądając jak się prezentuje stwierdziłam że wyglądam OK . Dobrze że pogoda jest ładna 25stopni a  i to w październiku ! Sukces . 'Dobra może schodzić to reszty' pomyślałam po czym chwyciłam torbę w dłonie wychodząc z pokoju trzasnęłam drzwiami . Zaczęłam kierować się w stronę schodów omijając resztę pokoju było ich 7 . Będą już na dole usłyszałam .
- Niall dzisiaj twoja kolej nie spieprz tego ponie..- Powiedział Zayn ( Bez czapki , okularów i zegarka )  lecz nie dokończył ponieważ zauważył mnie - Koniec .- Popatrzył raz jeszcze  na mnie lustrując mnie od głowy to butów po czym dostrzegłam delikatny uśmiech na jego twarzy . - Dobra.. Zobaczymy się w szkole . Umówiłem się już z kimś . - ostatnie zdanie powiedział patrząc się na mnie . Chwycił kluczyki które leżały na blacie i wyszedł z domu . I co on sobie myśli ze mnie to ruszy ponieważ z kimś się umawia ? Może trochę.. ale nie dajmy tego po sobie poznać .
- Hej wszystkim.. jest coś to jedzenia ? Ponieważ jak wczoraj patrzyłam świeciła pustkami.. - oznajmiłam patrząc się na czterech chłopaków . Niall (Ma jeden tunel dla tego ten kolczyk) który siedzący na stołku barowym , podszedł to mnie i opiął mnie ramieniem w ogół szyj .
- Bejbe specjalnie dla ciebie zatrzymałem dwa tosty oraz sok pomarańczowy - powiedział pokazując na jedzenie oraz picie . Mówiłam już że ma śliczny uśmiech ? Tak ma śliczny uśmiech . - Czuj się zaszczycona ponieważ nie często to się zdarza - Jeszcze bardziej wyszczerzył swoje ząbki . Uniosłam to góry brwi pokazując że jestem zdziwiona . Spojrzałam na niego spod rzęs .
- Czyli mówisz że rzadko ci się to zdarza..
- Raczej w ogóle - Stwierdził Harry śmiejąc się oraz brutalnie mi przerywając .- Zawsze musimy się bić z nim o jedzenie a tobie od tak zostawił .- powiedział pstrykając palcami co miało wzmocnić jego słowa .
- Zamknij się Styles - Syknął w jego kierunku Blondas . Uśmiechnęłam się lekko .
- Dziękuje Niall.. chodź ty JEDYNY o mnie pamiętałeś.. - podkreśliłam słowo patrząc na bad boys . - I ty JEDYNY mnie lubisz i dla tego dostaniesz nagrodę - uśmiechnęłam się w jego kierunku . Mino chłopaków była bezcenna .
- No wiesz jak możesz mówisz że o tobie nie pamiętamy oraz że cię nie lubimy.. - powiedział "fochnięty" Liam ( bez plecaka) - uraziłaś nas . Nie da się nie lubić siostry Lou (Bez okularów , paska i czegoś tam jeszcze) - uśmiechnął się . To niego dołączył loczek .
- Jesteś piątą dziewczyną którą lubię - stwierdził Harry ( czarne Vansy , bez okularów) licząc na palcach . Że co proszę ? Na prawdę piątą ?
- Harry chyba nie liczyłeś swoich dziwek - zadrwiłam lekko z jego słów . I nagle usłyszałam chórek 'Uuuu' . Uśmiechną się tylko oraz skomentował .
- Dziwek nie da się lubić . One nie mają mózgów one są tylko dla przyjemność - stwierdził po czym doszedł to mnie i tak jak blondas opiął mnie ramieniem .
- To powiedz mi w takim razie kto obejmuje te cztery miejsca ?- zapytałam się go zaciekawiona . Popatrzył się na mnie jak na idiotkę . A ja tylko ruszyłam ramionami .
- To oczywiste jak słońce . Wiec Moja mama , siostra , Eleanor oraz Daniell a siebie już wiesz - wymienił patrząc się na mnie . Nie dowierzałam lekko..
- A ze szkoły ?
- W szkole są same tępe laski .
- Bells jedź i wychodzimy . Inaczej zapchlony dyra bd miał argument żeby się nas pozbyć . Skurwiel jebany.- Powiedział mój brat odciągając mnie od chłopaków i usadził na stołku barowym . Chwyciłam jednego tosta i zaczęłam się nim zajadać .
- Który z nas ma cię oprowadzać ? - zapytał się Liam pakując coś torby . O pomyśleli o tym.
- A który chce z was ze mną spędzić trochę czasu ? - Odpowiedziałam zapytanie . Nagle każdy z chłopaków podniósł rękę to góry.. Dobra prawie każdy . Każdy oprócz mojego brata .
- Louisssss? - zapytałam się zaciągle . Spojrzał na mnie z mina 'co?' - A ty nie chce mnie oprowadzić jak na brata przystało ?
- Nie. - powiedział krótko ale na temat . spojrzałam się na niego spod byka . - Będę zajęty Eleanor . - powiedział kamiennym wyrazem twarzy . I on się uważa za brata ? pf .
- Spadaj . Chłopaki zdecydujcie sami -powiedziałam zajadając ostatniego tosta .
- Myślę że to ja ją powinienem oprowadzić.. Wiesz tak nagroda za te tosty - powiedział popijając PIWO . Samego rana szykując się to szkoły piję piwo . Geniusz .
- Myślałam że tam ci inną nagrodę - powiedziałam udając lekko zawiedzioną . Na co jego mina zrobiła się typu ' jaka ?' .
- Myślałam o jakimś pocałunku..- jego oczy się powiększył chyba tego się nie spodziewał - w policzek . - dokończyłam lekko się uśmiechając. A jego oczy momentalnie się zmalały .
- Może być to i to . Chętnie skorzystam .
- Nie. - odpowiedziałam krótko .
- Wiec ty mu daj kiss w policzek a ja cię oprowadzę.- powiedział Harry pokazując swoje ząbki . Spojrzałam na niego i na Nialla . Wyglądają na bad boys a zachowują się jak dzieci którzy dostaną nową zabawkę . Wypijając sok wstałam ze stołku kierując się w stronę Niall który akurat się na mnie nie patrzył pocałowałam go lekko w policzek zostawiając na nim lekko odpijającą się szminkę . 
- Słodko - stwierdził Liam . - Dobra chodzie lepiej być wcześniej coś się jeszcze sprzeda . - Dodał a chłopaki się na niego spojrzeli miną ' tutaj jest ten osobnik ' .
- Głupia nie jestem . I znam swojego brata . I wiem że od czterech lat jest zmieszany w narkotyki i że zawsze chowa je w skarpetkach - Spojrzałam się na niego a on na mnie ' ty mi zapierałaś ! ' uśmiechnęłam się słodko. - Tak jakoś wyszło.. sorry. - Teraz spojrzałam na chłopaków -  I wiem że od zawsze miał takie towarzystwo a nie inne . I od razu wiedziałam że i wy w tym siedzicie. - powiedziałam  jak to dzieci .
- Chodź już nie mamy tajemnic - Stwierdził  Liam  poruszając ramionami i właśnie teraz zauważyłam że miał nogi na blacie.. Chuj tam .
- Nigdy nie mieliśmy - Tak była prawda . W końcu od kiedy tu jest wiedziałam jak jest . - To co wychodzimy nie chce z późnić się już pierwszego dnia - spoglądali na mnie stając już ze stołu . -  W końcu pierwsze wrażenie jest najważniejsze . - Chwyciłam torbę która była na podłodze . Z chłopaków torbę miał tylko Liam . Postanowiłam tego nie komentować . I w takiej właśnie skraj pojechaliśmy to szkoły .



ufff mam nadziej że się podoba.. tak na szybko ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz